japońskie pojęcia

Osu wyraża więcej niż tysiąc słów|Osu expresses more than a thousand words

Osu lub oss (zapis fonetyczny, znacznie częściej spotykany) to słowo klucz, do bramy jaką są sztuki walki. Wykorzystuje się je niemal w każdej treningowej sytuacji.

Magia, czyż nie? Nie zliczę chyba ile razy słyszałam pytanie o znaczenie tego magicznego słówka. Pora na nie wyczerpująco odpowiedzieć.

W wielu dojo to sposób by powiedzieć  „dziękuję”, „proszę”, „przepraszam”. I to jest w porządku. Japończycy również wykorzystują „osu” w tym znaczeniu. (Na Okinawie wprost przeciwnie, wykorzystuje się słowo „hai”). Jednak dziwnie się zaczyna robić gdy używa się „osu” we wszystkich znaczeniach, miejscach i sytuacjach.

Ale zacznijmy od początku. Krótka lekcja historii:

„Osu” pierwszy raz pojawiło się na początku XX wieku w Oficerskiej Akademii Japońskiej Cesarskiej Marynarki Wojennej. W żargonie wojskowym. Bardziej jako „tak jest” a więc odpowiedź na komendę przełożonego. Wygląda na to, że odpowiadając swojemu instruktorowi „osu” w trakcie treningu nie robimy nic niewłaściwego.

Uff, kamień z serca.

Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie drążyła głębiej tematu. Czasem naprawdę współczuję moim japońskim przyjaciołom – moje pytania nigdy się nie kończą.

W karate kyokushin istnieje teoria, wg której „osu” to skrócona wersja frazy „osu no seishin”. W tym  konkretnym przypadku „osu” jest połączeniem dwóch różnych kanji (znaków chińsko-japońskich) czyli czasownika „naciskać” i „znosić cierpienie”. Złożenie tych dwóch kanji utworzy wyraz, który może symbolizować naprawdę wiele rzeczy. Adepci karate kyokushin interpretują je jako ducha walki oraz konieczność przetrwania bólu by hartować charakter. Inaczej mówiąc wykorzystują słowo „osu” by sobie przypomnieć, że o wielkości wojownika świadczy przekraczanie swoich granic psychicznych i fizycznych.

Czy to zapoczątkowało modę na używanie słowa „osu” w każdej sytuacji? Być może.

Druga teoria mówi, że to skrót od „onegai shimasu”, Ciężko przełożyć ten zwrot na język polski, jednak najbliższe prawdzie jest znaczenie „wyświadcz mi przysługę”, a w sztukach walki „proszę o naukę”.

Jest jeszcze jedna teoria aczkolwiek niezwiązana ze sztukami walki. Mianowicie dr. Mizutani Osamu (profesor lingwistyki na Uniwersytecie w Nagoya) przeprowadził eksperyment, w trakcie którego obserwował sposoby powitań przypadkowych ludzi. Witał ludzi słowami „ohayo gozaimasu” (dzień dobry po japońsku) i zwracał uwagę na różne odpowiedzi. Większość używała tego samego zwrotu, ale zdarzały się inne odpowiedzi. Sportowcy (szczególnie biegacze) mieli tendencję do skracania powitania. Przez „ohayooosu” aż do „oosuu” czyli po prostu… „osu”.

Jeśli ktoś jest fanem anime z pewnością kojarzy także sytuacje gdy bohater danej serii podchodzi do swojej grupy znajomych i wita ich gromkim „ooss”. Moi japońscy przyjaciele potwierdzają, że jest to zupełnie naturalne wśród młodzieży szkolnej.

Podsumowując: słowo „osu” jest jak Rafaello – wyraża więcej niż tysiąc słów.

Osu or oss (phonetic spelling, much more common). The key word to the gate which is martial arts. They are used in almost every training situation.

Magic, isn’t it? I can’t count how many times I’ve heard the question about the meaning of this magic word. It’s time to answer them exhaustively.

In many dojos, this is a way of saying „thank you”, „please”, „sorry”. And that’s okay. The Japanese also use „osu” in this sense. (In Okinawa, on the contrary, the word „hai” is used.) However, things start to get weird when you use osu in all its meanings, places, and situations.

But let’s start from the beginning. A short history lesson:

„Osu” first appeared in the early 20th century at the Imperial Japanese Naval Officers’ Academy. In military slang. More like „yes sir”, i.e. a response to a superior’s command. It seems that we are not doing anything wrong by answering our instructor „osu” during training.

Phew, a weight off one’s shoulders.

However, I wouldn’t be myself if I didn’t delve deeper into the topic. Sometimes I really feel sorry for my Japanese friends – my questions never end.

In kyokushin karate, there is a theory that „osu” is a shortened version of the phrase „osu no seishin”. In this particular case, „osu” is a combination of two different kanji (Sino-Japanese characters) for the verb „to press” and „to endure.” Combining these two kanji will create a word that can symbolize a lot of things. Kyokushin karate adepts interpret it as a fighting spirit and the need to endure pain to harden character. In other words, they use the word „osu” to remind themselves that the greatness of a warrior lies in pushing his mental and physical limits.

Did this start the trend of using the word „osu” in every situation? Maybe.

The second theory says that it is an abbreviation of „onegai shimasu”. It’s hard to translate this phrase into Polish, but the closest to the truth is the meaning „do me a favor”, and in martial arts „please learn”.

There is one more theory, albeit unrelated to martial arts. Namely, Dr. Mizutani Osamu (Professor of Linguistics at Nagoya University) conducted an experiment in which he observed how random people greeted each other. He greeted people with „ohayo gozaimasu” (good morning in Japanese) and noted the different responses. Most used the same phrase, but there were other answers. Athletes (especially runners) tended to shorten the greeting. From „ohayooosu” to „oosuu” which is simply … „osu”.

If someone is a fan of anime, they certainly also associate situations when the hero of a given series approaches his group of friends and greets them with a thunderous „ooss”. My Japanese friends confirm that it is completely natural among schoolchildren.

To sum up: the word „osu” is like Rafaello – it expresses more than a thousand words.